Paweł (gość)
2011-02-14 21:35:00
Peery są najlepsze;) Na pośpiesznych to jeździł pewnie jeszcze za swoich skarżyskich czasów.
Lubię Peery, ale jak jadą pod górę to uszy bolą. W miejskich PR110M na szczęście takie coś nie występuje. Ostatnią podróż Peerą PR110D Lux nie wspominam za dobrze. Przy 40 stopniach na dworze w autobusie nie było dużo chłodniej. Męczarnia była, ale jakoś 20 km udało mi się wytrzymać.
Paweł (gość)
2011-02-14 21:53:00
20 km to nie tak źle, ja kiedys przez prawie rok jeździłem od poniedziałku do piątku do Kielc (wtedy nie było jeszcze MB Intouro ani MB 303, na Kielce jeździły PR110, wszelkie odmiany H10, czasem L11). Pamiętam, że nieraz jak w zimę w PR110 kierowca włączył "ogrzewanie", to dmuchało zimnym powietrzem i było jeszcze zimniej w autobusie. W ogóle jeszcze kilka lat temu było w PKS wiele więcej PR110D i D120 niż dziś.