7.10.2019 - Starachowice, plac przed bramą główną zakładu MAN Starachowice. Czy czarne chmury zbierają się nad fabryką MAN Starachowice? Pracownicy obawiają się przenosin zakładu. Według ich opinii obecny zarząd dusi aktualną wydajność fabryki. Zamiast zakładanych 14 autobusów produkowanych każdego dnia firma jest w stanie wyprodukować ich obecnie maksymalnie 10, a zdarzają się dni, że jeszcze mniej. Aktualnie prezesem firmy jest turek Manur Yavuz, który wcześniej kierował zakładami MAN w Ankarze. Jedną z pierwszych większych decyzji nowego prezesa było zatrudnienie pracowników ze swojego ojczystego kraju w Starachowicach. Zarząd pod krytyką przyznaje, że za obecną złą wydajność zakładu odpowiadają w większości sami pracownicy, a nie błędy w kierownictwie. Postulaty pracowników, którzy we wrześniu razem ze związkami zawodowymi zorganizowali mały protest obejmowały: zwiększenie płac, zaprzestania obarczania winą pracowników za złą wydajność, zaprzestania zabierania premii, także obronę miejsc pracy i zajęcie się tematem miejsc parkingowych, których brakuje pod zakładem. Co do autobusu co sobie dzisiaj stał pod firmą to miał on naklejone naklejki przewoźnika, a także organizatora komunikacji, więc ustalenie tego było bardzo proste. Dodatkowo na dwóch kartkach na szybie pojawiły się informację, że autobus jest po FAAB i zabrania się wejścia do pojazdu osobom nieupoważnionym. Zakazane jest też pobranie części. Przez Google ustaliłem, że ten cały FAAB to jakiś proces produkcyjny, który następuje na lakierni po malowaniu. Na kartce niżej naklejony był numer typu autobusu A40 i dodatkowy numer wewnętrzny 1470. Znalazła się też informacja skrócona o przewoźniku: Hamburg-Holstein, a napisu na samym dole pisanym małą czcionką nie udało mi się odczytać.