2.01.2020 - Ostrawa, skrzyżowanie ul. Nádražní i Suchardova. Tak się skupiłem na zdjęciu, że nawet nie zauważyłem tego krzaka w kadrze. Moja wyprawa do Ostrawy dobiegła końca. Na galerii pojawią się jeszcze jakieś pojedyncze zdjęcia, które oznaczyłem, że nadają się do poprawy/kolejnej obróbki. Wsiadłem w tramwaj i przejechałem 3 przystanki by dostać się na dworzec kolejowy. Byłem 30 minut wcześniej i już tam na spokojnie zaczekałem na swój pociąg. Co ciekawe nie zrobiłem żadnego nadającego się do publikacji zdjęcia z placu pod dworcem kolejowym, gdzie znajduje się pętla tramwajowo-trolejbusowa. Może następnym razem. Oczywiście podróż powrotna z przygodami. Kupując bilet jeszcze w Polsce, w Tychach dostałem bilet na inną grupę wagonów i miejscówkę na inną. Przez to pojechałem złym wagonem. Na szczęście kapnąłem się na stacji w Boguminie. Druga grupa wagonów jaka miała dotrzeć na ostatnią stację przed granicą z Polską spóźniła się godzinę i musieliśmy na nią zaczekać. Zdecydowałem się jechać wagonem jaki wskazywała moja miejscówka. W Boguminie pociąg był dodatkowo rozdzielany i jedna grupa wagonów jechała przez Tychy i Katowice w stronę Warszawy, a druga w której siedziałem jechała przez Racibórz, Gliwice i Katowice do Krakowa. Mimo, że skład jechał okrężna trasą, był tylko 10 minut później w Katowicach niż 1 grupa wagonów w nowym pociągu. Trasa okrężna przez Racibórz była jednak w lepszym stanie. Ogólnie to co widzą osoby z zagranicy wjeżdżające do Polski przez przejście z Chałupkach to temat na osobny odcinek. Sama stacja w opłakanym stanie. Nie lepiej jest z torami. Jednym słowem wstyd. Pani konduktor myślała na początku sprawdzając bilet, że pomyliłem wagony i kazała mi na spokojnie jechać do Katowic i mówiąc, że będę tylko nieco później niż jadąc 1 pociągiem. Zwróciłem jej uwagę na numer wagonu, który zgadzał się z miejscówką. Kobieta nie potrafiła wyjaśnić dlaczego sprzedano mi taki bilet i miejscówkę. W Katowicach pociąg był około 60 minut po czasie, ale miałem zapas 2 godzin na przesiadkę. Zjadłem coś i tym razem już bez opóźnienia wsiadłem do pociągu jadącego do Lublina, który miał zabrać mnie do Skarżyska-Kamiennej. Potem już tylko godzina czekania na mrozie, jazda 20 minut do Starachowic pociągiem regionalnym, 15 minut spacerkiem ze stacji na osiedle i jestem w domu. Linia 52: Šilheřovice,Paseky - Křižíkova.