Neoplan N4020 831
25.08.2018 Radom, al. Wojska Polskiego. Linia P3: Lotnisko / Lubelska - Gołębiów / Holszańskiej. Pora podsumować same pokazy i komunikację miejską. Jeśli chodzi o Air Show to było gorzej niż się spodziewałem. Myślałem, że będzie lepsza organizacja. Ludzie stali w długich kolejkach do wejścia. Za mało było osób do pilnowania porządku i zaczęły tworzyć się dzikie kolejki, które utykały przed bramkami, bo ktoś puścił plotkę, że z prawej strony ustawia się kolejka do wejścia, a duża z lewej czeka do kasy biletowej. Już na terenie lotniska denerwujące były wszelkiego rodzaju namioty, krzesełka, parawany ustawiane tuż obok bramek przy drodze kołowania, gdzie jest najlepszy widok na obserwacje samolotów na ziemi i w powietrzu. Ludzie zwyczajnie zamiast dopuścić jak najwięcej osób do barierek robili sobie więcej miejsca przy użyciu krzesełek i czasami nawet dodatkowo ogradzali się czerwono-białą taśmą, jaką używa się na budowach. Mi to bardziej wyglądało na piknik Januszy niż pokazy lotnicze. Czułem się jak na plaży nad Bałtykiem w środku sezonu letniego. W tym roku zauważyłem, że dużo więcej obcokrajowców pojawiło się na pokazach. Sporo osób przyjechało z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Belgi i Holandii. Na minus jedzenie na terenie lotniska. Typowy cennik wyglądał tak: kiełbasa z grilla 10-20zł, szaszłyk 30-35zł, kawa, herbata od 5 zł, coca cola 0.5l - 6zł. Nie wiem czy mi się wydawało czy było sprzedawane piwo. Może to było bezalkoholowe, chyba że ktoś przemycił przez bramki browar. Przed wejściem sprawdzane były plecaki, torby itp, a część osób była nawet macana. Jeśli chodzi o maszyny zabrakło jak dla mnie defilady, podobnej do tej, która odbyła się rok temu. Mizernie wyglądało uczczenie stulecie polskiego lotnictwa. Na niebie też mogło być ciekawiej. Brakowało trochę ciekawszych prezentacji jakiś ciekawych myśliwców ery odrzutowej. Z grup akrobacyjnych fantastyczną robotę wykonała formacja Frecce Tricolori i urocza włoszka, która z kartki po polsku ze śmiesznym akcentem czytała co właśnie będzie dziać się w powietrzu. Naprawdę miło się jej słuchało. Robotę zrobił też Ukraiński Su-27 (jak zawsze). Nie wiem czemu, ale dostałem w trakcie pokazów efektu deja vu. Czułem się jakbym oglądał pokazy z 2017 roku, a wtedy były one okrojone i już wcześniej informowano, że nie będzie jakoś super ciekawie, ale za to darmowo. A tutaj trzeba było zapłacić 40zł i nawet nie było defilady. Oceniam więc same pokazy średnio. Tragedii nie było, ale bez rewelacji. W miarę dobrze wypadła wystawa statyczna. Było sporo pojazdów wojskowych, tych lądowych i powietrznych. Co do komunikacji to była prawie taka sama jak rok temu. Dobrze spełniała swoje zadanie. Autobusy jeździły odpowiednio często. Tłumów nie dało się uniknąć, więc czasami robiło się trochę ciasno, ale to już taki klimat imprezy na 80 tys. osób. Komunikację oceniam na ocenę 5 minus.
kategoria:
Autobusy operator:
MPK Radom miasto:
Radom
dodał:
Voltanger
Komentarze: 0